Widziałam jeden odcinek ukraińskiej wersji i nie wiem czy to reguła czy nie jak wyglądał ale mi się podobał. Nie było patologii, lamentów, wielkich dramatów z niczego, a zarówno wieśniaczka jak i dama były fajnymi, pogodnymi babkami. Wieśniaczka nie była też jakoś szczególnie zmęczona życiem czy nieszczęśliwa.
Za to polska edycja... ja pierdolę

Jedyny polski odcinek jaki mi się podobał to ten w którym jedna kobieta mówiła że miasto jest nie dla niej a po pobycie w domu damy uznała że chciałaby się przeprowadzić do miasta z dziećmi i znaleźć pracę. Ciekawe jak potoczyły się jej losy i czy faktycznie się zdecydowała, bo na wsi miała tragicznie życie. Oboje z partnerem byli bezrobotni, ale:
- ona żeby zarobić cokolwiek zbierała złom albo chodziła pracować na inne gospodarstwa w zamian za jedzenie (przy takich czynnościach zastępowała ją dama)
- jaśnie pan damę przywitał piwem do wypicia z gwinta z butelki
- szanowny pan przez całe dnie siedzenia na dupie nie wpadł na to że dom można posprzątać - syf niesamowity, w dużym pokoju wszędzie walały się ciuchy a jak dama to posprzątała to jełop jeszcze był niezadowolony
Reszta to obustronne fochy i wykorzystywanie wieśniaczek w celu ich ośmieszenia. Przynajmniej ta reszta którą widziałam.
Z TTV wolę Królowe życia, co do nich nie mam tego poczucia że robią z siebie widowisko nieświadomie
