Dziś po speed 2.0 stwierdzam, że Shaun jest chory i beta nie jest fajna.

Caoimhe pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Wracam dziś do T25 do bety. Będzie ciężko po przerwie :-D
sziket pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Wróciliśmy z chłopem na siłownię, bo wymyśliliśmy udział w Hero Run - pożyjemy, to zobaczymy, ale nawet jeśli coś nie wypali, to przynajmniej kondycję sobie zrobimy
amelj pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Skończyłam FocusaNie wiem co dalej robić ze swoim życiem. Zawsze tak mam po Shaunie, że nie chce nic innego, tylko znowu Shauna
![]()
Caoimhe robić drugi raz? Będą efekty? Czy znowu Insanity max 30 walnąć?Ehhhh
dunia pisze:zobacz cytowaną wiadomośćamelj pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Skończyłam FocusaNie wiem co dalej robić ze swoim życiem. Zawsze tak mam po Shaunie, że nie chce nic innego, tylko znowu Shauna
![]()
Caoimhe robić drugi raz? Będą efekty? Czy znowu Insanity max 30 walnąć?Ehhhh
masz jakieś wskazówki jak się zmotywować do ćwiczeń w domu? jak miałam możliwość chodzić na siłownię to jakoś łatwiej było mi się zmusić, chodziłam 5-7 razy w tygodniu, a teraz kompletnie nie mam motywacji
amelj pisze:zobacz cytowaną wiadomośćdunia pisze:zobacz cytowaną wiadomośćamelj pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Skończyłam FocusaNie wiem co dalej robić ze swoim życiem. Zawsze tak mam po Shaunie, że nie chce nic innego, tylko znowu Shauna
![]()
Caoimhe robić drugi raz? Będą efekty? Czy znowu Insanity max 30 walnąć?Ehhhh
masz jakieś wskazówki jak się zmotywować do ćwiczeń w domu? jak miałam możliwość chodzić na siłownię to jakoś łatwiej było mi się zmusić, chodziłam 5-7 razy w tygodniu, a teraz kompletnie nie mam motywacji
Ja zaczynałam już tak dawno temu, moje pierwsze podłogówki to sama coś tam wymyślałam, ale to śmiech na sali, nawet się nie spociłam, potem znalazłam informacje o Chodaku, to były czasy jej pierwszych treningów- skalpel, killer, turbo spalanie. Lubiłam te treningi bo pot się w końcu lał, ale też musiałam się zmuszać, wieszałam na komputerze hasła, w stylu- fb poczeka, dawaj na matęTeż byłam wtedy bardzo szczupła, więc tym bardziej miałam słabą motywację, później straciłam pracę i tak się wkurzyłam, że zaczęłam już regularnie, 6 razy w tygodniu, czasem pięć, testowałam inne treningi, jakieś fitness blendery, mel B, mnóstwo innych, nie pamiętam już
Później też ZUZKA i Shaun
Mnie najbardziej motywowały pytania na co mi to i "i tak nic nie widać". A z czasem już było "ale motylek" "niee no ale Ty to masz umięśnione te nogi"
![]()
Na siłownię nie chodziłam, a czasem chciałam, ale zawsze się bałamNo i nie chciało mi się dojeżdżać. Wiadomo nie mam efektów takich jak na siłowni, też nie liczę białka etc. Ale fajnie ciało się ujędrniło, cera jest zawsze taka... dotleniona
I jakoś już mi tak w krew weszło, że jak nie poćwiczę (nie liczę czasem dni, kiedy też mi się zwyczajnie nie chce, bo jestem zmęczona) to po prostu źle się czuję
także jedyna wskazówka ode mnie to taka, żebyś zaczęła, z czasem może to polubisz, a może stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, wolisz siłownię, albo coś jeszcze innego:)
dunia pisze:zobacz cytowaną wiadomośćamelj pisze:zobacz cytowaną wiadomośćdunia pisze:zobacz cytowaną wiadomość
masz jakieś wskazówki jak się zmotywować do ćwiczeń w domu? jak miałam możliwość chodzić na siłownię to jakoś łatwiej było mi się zmusić, chodziłam 5-7 razy w tygodniu, a teraz kompletnie nie mam motywacji
Ja zaczynałam już tak dawno temu, moje pierwsze podłogówki to sama coś tam wymyślałam, ale to śmiech na sali, nawet się nie spociłam, potem znalazłam informacje o Chodaku, to były czasy jej pierwszych treningów- skalpel, killer, turbo spalanie. Lubiłam te treningi bo pot się w końcu lał, ale też musiałam się zmuszać, wieszałam na komputerze hasła, w stylu- fb poczeka, dawaj na matęTeż byłam wtedy bardzo szczupła, więc tym bardziej miałam słabą motywację, później straciłam pracę i tak się wkurzyłam, że zaczęłam już regularnie, 6 razy w tygodniu, czasem pięć, testowałam inne treningi, jakieś fitness blendery, mel B, mnóstwo innych, nie pamiętam już
Później też ZUZKA i Shaun
Mnie najbardziej motywowały pytania na co mi to i "i tak nic nie widać". A z czasem już było "ale motylek" "niee no ale Ty to masz umięśnione te nogi"
![]()
Na siłownię nie chodziłam, a czasem chciałam, ale zawsze się bałamNo i nie chciało mi się dojeżdżać. Wiadomo nie mam efektów takich jak na siłowni, też nie liczę białka etc. Ale fajnie ciało się ujędrniło, cera jest zawsze taka... dotleniona
I jakoś już mi tak w krew weszło, że jak nie poćwiczę (nie liczę czasem dni, kiedy też mi się zwyczajnie nie chce, bo jestem zmęczona) to po prostu źle się czuję
także jedyna wskazówka ode mnie to taka, żebyś zaczęła, z czasem może to polubisz, a może stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, wolisz siłownię, albo coś jeszcze innego:)
dzięki za długą wiadomość, kilka miesięcy chodziłam na zajęcia na siłowni, ale teraz mieszkam w takim miejscu że nie ma możliwościchodzę też teraz na fizjoterapię i dostałam zestaw ćwiczeń z piłką, może zaczynając od tego się przyzwyczaję
A jeśli już przepaść i pustka między nami, to tylko taka na sekundę.
Między ustami a ustami
Caoimhe pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Rozpoczęłam dziś naukę pływania i było superBędę wracać na basen
zivah pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Ja melduje, że od ponad miesiąca ćwiczę sobie dzień w dzień (ćwiczę to za dużo powiedziane - codziennie chodzę 10k kroków). Jeżeli ćwiczę to tylko ćwiczenie, które nie są wymagające - wszystkie brzuszki, przysiady itd odpadają bo moja technika jest tragiczna i prognozuje że to jest z jeden z czynników od których wygieły mi się plecy ... (skolioza?) Na siłownię (KONIECZNIE) z trenerem personalnym się wybiorę dopiero gdy będę miała troszkę dodatkowej kasy (no i spale trochę więcej tłuszczu).
Do tego doszła zdrowa dietka (ważę porcję i wpisuje w apkę Fitatu) i lecą kilosy w dółOd początku stycznia do tej pory poleciało ponad 4 kilo więc jestem dobrej myśli
![]()
Chętnie spróbuję tej jogi od Gosi Mostowskiej. Myślicie że joga jest dosyć dobrym pomysłem przy braku techniki i bólach kręgosłupa w odcinku lędźwiowym?
zivah pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Ja melduje, że od ponad miesiąca ćwiczę sobie dzień w dzień (ćwiczę to za dużo powiedziane - codziennie chodzę 10k kroków). Jeżeli ćwiczę to tylko ćwiczenie, które nie są wymagające - wszystkie brzuszki, przysiady itd odpadają bo moja technika jest tragiczna i prognozuje że to jest z jeden z czynników od których wygieły mi się plecy ... (skolioza?) Na siłownię (KONIECZNIE) z trenerem personalnym się wybiorę dopiero gdy będę miała troszkę dodatkowej kasy (no i spale trochę więcej tłuszczu).
Do tego doszła zdrowa dietka (ważę porcję i wpisuje w apkę Fitatu) i lecą kilosy w dółOd początku stycznia do tej pory poleciało ponad 4 kilo więc jestem dobrej myśli
![]()
Chętnie spróbuję tej jogi od Gosi Mostowskiej. Myślicie że joga jest dosyć dobrym pomysłem przy braku techniki i bólach kręgosłupa w odcinku lędźwiowym?
elorap pisze:zobacz cytowaną wiadomośćzivah pisze:zobacz cytowaną wiadomość
Ja melduje, że od ponad miesiąca ćwiczę sobie dzień w dzień (ćwiczę to za dużo powiedziane - codziennie chodzę 10k kroków). Jeżeli ćwiczę to tylko ćwiczenie, które nie są wymagające - wszystkie brzuszki, przysiady itd odpadają bo moja technika jest tragiczna i prognozuje że to jest z jeden z czynników od których wygieły mi się plecy ... (skolioza?) Na siłownię (KONIECZNIE) z trenerem personalnym się wybiorę dopiero gdy będę miała troszkę dodatkowej kasy (no i spale trochę więcej tłuszczu).
Do tego doszła zdrowa dietka (ważę porcję i wpisuje w apkę Fitatu) i lecą kilosy w dółOd początku stycznia do tej pory poleciało ponad 4 kilo więc jestem dobrej myśli
![]()
Chętnie spróbuję tej jogi od Gosi Mostowskiej. Myślicie że joga jest dosyć dobrym pomysłem przy braku techniki i bólach kręgosłupa w odcinku lędźwiowym?
Brawo, jesteś super!![]()
Z ciekawości, czym liczysz kroki? Ja używam endomondo i tak staram się chodzić koło 4-5 kilometrów dziennie, aczkolwiek to guano działa tylko na zewnątrz. Nie jestem w stanie liczyć kroków w domu czy w jakimkolwiek miejscu zabudowanym. Nie chcę też póki co kupować jakiegoś zegarka.
Mi też się udało sporo schudnąć, bardzo chciałabym wrócić do roweru, żeby w kwietniu/maju zacząć już jeździć (myślałam o trenażerze w domu, ale muszę najpierw znaleźć odpowiednie mieszkanie i kupić nowy, lekki rower, więc odpuszczę pewnie temat do jesieni), ale nie mogę się za bardzo forsować. Pewnie za jakiś miesiąc wrócę do siłowni i zacznę chociaż jeździć godzinę dziennie na rowerze. Niestety ja mam beznadziejną sylwetkę, chudnę głównie w brzuchu, ramionach, cyckach oczywiście, biodra też poleciały, a łydki czuję coraz twardsze![]()
I nie wiem, jak mogą się łydki robić od chodzenia, tym bardziej, że nie chodzę dużo
A jeśli już przepaść i pustka między nami, to tylko taka na sekundę.
Między ustami a ustami
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość